wtorek, 26 lutego 2019

sen zimowy


To już pięć miesięcy. Prawie pół roku, od kiedy napisałam poprzedni post. Prowadźcie mnie na Golgotę.

Nadrobiłam aktualizacje w blogosferze, poznałam nowe blogi (no już nie do końca nowe, ale przez moją nieobecność ich nie widziałam), a teraz z przerażeniem przeglądam ebay. Pamiętam jak jeszcze kilka miesięcy temu #156 był jedynym bezpiecznym spanielem, jego podróbki nie istniały. Teraz jest ich mnóstwo.


Ten post jest moim sukcesem. Od października próbowałam go napisać. W czym problem? Czemu dopadł mnie ten dziwaczny, zimowy sen? Nie powiem, że szkoła, bo zdecydowanie nie szkoła. Znaczy tak, czasami nieźle daje mi popalić, a zwłaszcza kiedy w tydzień muszę nauczyć się ponad stu pojęć na historię sztuki, wraz z ich definicjami, a potem na kartkówce i tak zamiast zwornik - pisze zwieracz. Zabijcie mnie.
Powodem przez który zniknęłam, był mój strach. Odkąd poszłam do liceum, dziwnie czuję się z moją kolekcją. Zdarzyło mi się przypadkowo rozmawiać z klasą o nich, kiedy ktoś poruszał temat pod tytułem "EJ A WY TEŻ ZBIERALIŚCIE LPS?". Przyznałam się przed nimi do tego, że wciąż mam sporą kolekcję z nawet rzadkimi figurkami. Ale nie miałam odwagi przyznać się, że kolekcja jest wciąż aktualna.

A potem weszłam w związek. I tak jak przed klasą (z którą mam kontakt dobry jak z żadną w życiu i nie chcę tego zmieniać), mogłabym powiedzieć, że zbieram LPS, tak... Ugh.
Nie wiem czy kiedykolwiek przyznam się chłopakowi do tego i potwornie mnie to hamuje wewnętrznie. Nie chcę, żeby przypadkiem to odkrył. Może kiedyś mi się uda, ale na razie jestem z nim na takim etapie, że udaję, że dziewczyny nie srają.

Kolejnym powodem było to, że gdy mieszkałam w małym miasteczku, mogłam robić figurkom zdjęcia gdziekolwiek. I nikt tego nie widział, bo ludzi jest tam tyle, co nic.
Poznański tłok budzi we mnie lęk. A zdjęcia w domu? Może byłyby ładne gdybym miała przyzwoity pokój, albo jakieś akcesoria, żeby zrobić scenografię. Ale nie mam.

I wiecie co? Ta niedziela okazała się dla mnie przełomowa. Wzięłam dwie figurki, wyszłam z domu i zrobiłam zdjęcia. Potwornie się stresowałam, w wyniku czego mam tylko cztery zdjęcia, ale i tak jestem dumna z siebie. To nie tak, że się teraz usprawiedliwiam, czy użalam. Wierzę, że to typowe problemy kolekcjonerów i szczerze chcę tu wrócić. Co z tego wyjdzie - nie mam pojęcia.

Wkrótce kończę siedemnaście lat, jestem stara dupa, goni mnie czas. Chciałabym być jak SophieGTV. Niedługo tu wrócę. Bye




Sparky   &   Mixer

4 komentarze:

  1. Anonimowy26 lutego

    Stara dupo - apeluję, że nigdy nie ucieszyłam się chyba tak bardzo z nowej notki w liście czytelniczej! ♥
    Czuję, że wiem o czym mówisz. Też mam problem z wychodzeniem poza dom żeby zrobić zdjęcia czegokolwiek, o plastikowych zwierzątkach nie wspominając. Co prawda nie tonę jeszcze w liceum, na to przyjdzie czas po wakacjach, ale zawsze tak samo mi niezręcznie kiedy ktoś napomknie o figurkach.

    No tak, zapomniałabym! Chciałam napisać, że bardzo cieszę się Twoim szczęściem i tym, że masz dobry kontakt z klasą. Tylko pozazdrościć, bo szczerze mówiąc, mnie obecnie nawet ciężko wyobrazić sobie taką sytuację, o h b o i .

    P.S. Jesteś naprawdę śliczna.
    P. P. S. Zaraz, chwila... Kobiety srają? Nic mi o tym nie wiadomo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojaa już się bałam, że nam odejdziesz.
    Też zaczęłam w tym roku liceum i zazdroszczę, że masz fajną klasę. Na szczęście w mojej znalazłam koleżankę, z którą się dogaduję i nawet wie o LPS! XD a jak to się stało? Szukałam czegoś w telefonie i zauważyła w mojej galerii zdjęcia figurek... Wiedziała już o lalkach, więc uznałam, że da radę powiedzieć i o tym.
    Fotki bullterrierów są naprawdę słodkie.
    He hej hej ja już jestem stara dupa od prawie miesiąca 🎂

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam czasem takie myśli, że może za stara jestem, ale potem wchodzę na blogi kolekcjonerskie/insta/yt różnych "starych dup" i dociera do mnie, że nie każdy może się pochwalić takim hobby i jest cudaśnie. :D Osobiście uważam, że jeżeli nie jesteś zbyt pewna siebie, to przed większą ilością osób nie ma się co zbytnio otwierać. Mówię tu o klasie. Bo jak masz pewność, że to jest spoko i zachowujesz się normalnie, to ludzie też myślą "Spoko, ciekawe zainteresowanie. To o czym tam gadaliśmy?", a jak ktoś upierdliwy wyczuje, że nie do końca jesteś z tego dumna, to może się na tym uwiesić. Ja nie miałam problemu, żeby moim znajomym przyznać, że kolekcjonuję zabawki, lubię to i jestem trochę dziecinna, ale to jest fajne, to jest okej, każdy jest inny, a ja nie muszę być jak inni. Oczywiście uśmiech na twarzy, ale pozytywny a na końcu stwierdzenie, że w sumie to fajne, takie niecodzienne, nie spodziewaliby się. Ale nie pochwaliłabym się adresem bloga ani kanałem. To jest nasz świat, nasza społeczność, nie chcę, żeby ktoś mi tu wchodził z butami i śledził, bo jest ciekawy. To, co ja tu piszę zachowuję dla siebie i jest dla mnie.
    Moja połówka nigdy nie miała z tym żadnego problemu. Ba, nawet czasem dostanę jakiś zestaw. Ale ja też nigdy nie udawałam, że jestem inna, a bardzo ciągnęło mnie do różnych zabawek zawsze. Więc nie było problemem, że zaciągam go do sklepu i mówię, że kupuję tego Pet Shopa, bo mi się podoba. A on na to "ten ładniejszy". :P Czasem się tylko z politowaniem uśmiechnie, jak się ekscytuję jakimś nabytkiem, albo przewalam za dużo kasy na figurki. Ale z żadnym negatywnym zabarwieniem.
    JUŻ KOŃCZĘ!
    Co by nie mówić, warto być sobą. Nie udawać kogoś innego, zwłaszcza jak się z kimś wchodzi w relację. Ale krzyczenie wszystkim od czapy naokoło, że się lubi Pet Shopy też nie ma sensu. Bo po co? Czy naprawdę istnieje jakaś potrzeba, żeby osoby z klasy wiedziały o tym, co robisz po lekcjach? Raczej nie. Ale czy ukrywanie się z zainteresowaniami jest dla ciebie ok? Chyba raczej też nie. Więc w skrócie złota rada ciotki Grażynki brzmi: "Bądź sobą, ale tym nie emanuj dookoła. Nie ma co się wszystkim uzewnętrzniać, ale nie ma też sensu nadmierne ukrywanie czegokolwiek." Pamiętaj, że jeżeli ktoś ma problem z twoim kolekcjonowaniem, to jest jego problem, a nie twój. Bo tworzy problem tam, gdzie go nie ma. Basta.
    Ciotka Grażynka trzyma kciuki za wszystkie zmartwione duszyczki i czeka na kolejny post! xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam jakoś dobrze twojej osoby, ale już cie kocham. A! Zdjęcia też.

    OdpowiedzUsuń