sobota, 12 listopada 2022

5 urodziny bloga

Hej! Chyba pierwszy raz w życiu pamiętam (mniej więcej) o urodzinach tego bloga, które w zasadzie były dwa dni temu, bo 5 listopada . Z jakiegoś powodu wmówiłam sobie, że to był 7 listopada (czyli dzień, w którym napisałam cały ten post, a potem nie mogłam zgrać zdjęć z aparatu aż do dzisiaj). 

Ale i tak chciałabym to uczcić. Znaczy, w sumie to nie mam za bardzo jak tego uczcić, chociaż fakt, że piszę posta z tej okazji jest już świętem, bo nigdy dotąd tego nie robiłam.

W każdym razie chciałam o tym wspomnieć, bo to naprawdę fajne, że minęło już 5 lat, odkąd stworzyłam tego bloga i nadal do niego wracam. Może nie jestem w tym regularna (ale kto z nas jest?). 

Hm, chyba z tej okazji pokażę wam jakie figurki udało mi się kupić w tym roku, bo raczej do końca 2022 już nie będę nic kupować, jestem okropnym bankrutem, nie mam pracy, ale za to mnóstwo wydatków. Więc o ile nie trafię na jakąś SUPER okazję, to raczej już się wstrzymam z kupowaniem. Ale udało mi się zdobyć kilka marzeń. Jedno naprawdę ogromne marzenie, co mogłabym w sumie nazwać prezentem na rocznicę bloga. 

Nie przeciągając! Listę zakupionych figurek zacznę chyba właśnie od tego, nareszcie, spełnionego marzenia.

#2297

Ahh, nawet nie wiem co powiedzieć. Marzyłam o tej figurce od dziecka. Miałam 10 lat i nie mogłam przeżyć tego, że nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Teraz mam 20 i wreszcie ją mam. Jest cudowna. Nie wiem dlaczego tak długo zwlekałam, skoro widywałam ją w przystępnych cenach. W końcu jednak kupiłam ją za 15 zł i niestety nie jest w idealnym stanie. Ale to tylko zdarta farba, więc odmaluję ją, kiedy będę mieć na to chwilę. Marzyłam o tej figurce, ale nie sądzę, żeby była warta 50 zł, a w takich cenach najczęściej ją widzę.

Ale mam z nią problem. Chciałam nadać jej imię, bo wymyśliłam je dla niej już gdy miałam te 10 lat. Miała nazywać się Jenna. Tyle, że jako dziecko udało mi się kupić drugą figurkę w tym kształcie (w zasadzie to zostałam oszukana przez sprzedawcę, bo na zdjęciu aukcji widniała ta #2297, a otrzymałam numer #2110, czyli figurkę z zestawu z Blythe) i ją nazwałam Jenna. I szczerze nie wiem co teraz zrobić, hahah. Chciałabym mieć takie problemy na co dzień.

Druga kwestia jest taka, że teraz, gdy mam je obydwie i mogę je porównać, okazuje się, że nie są takie same. #2297 jest znacznie większa. No dobra, może nie, że znacznie, ale jednak jest większa? Co jest dziwne, bo ufam sprzedawczyni, że jest to oryginalna figurka (i też w sumie nigdy nie widziałam podróbek tego kształtu). A moja #2110 była kupiona w 2012 roku. Albo nawet 2011. Nie ma opcji, żeby wtedy były tak dobrej jakości podróbki, a już na pewno nie z tak niepopularnego kształtu. Więc zastanawia mnie to. Myślicie, że może być taka różnica w wielkościach między figurkami tego samego kształtu? Czy jednak powinnam zacząć się zastanawiać nad oryginalnością jednej z nich....

Ale z pozytywnych rzeczy, to zauważyłam, że mają bardzo podobne odpryski farby. Jedna nad okiem, a druga pod okiem. Nie wiem czy też to widzicie, ale nie chce mi się zaznaczać tego na zdjęciach. W każdym razie zauważyłam to i pomyślałam, że to słodkie i mogę udawać, że są siostrami i to są ich takie birth marks. 

#798

Na tę fretkę też polowałam okropnie długo. Jakoś zawsze tak jest, że te najstarsze marzenia spełniam najdłużej. Tak czy siak, to była najbardziej poszukiwana przeze mnie fretka. Jeszcze duuużo przede mną, bo jest jeszcze sporo fretek, które ogromne mi się podobają (pomijając już w ogóle fakt, że to moja mania i chcę mieć je wszystkie), a wraz z tą, moja kolekcja fretek liczy ledwie cztery xD

Ale powoli do przodu! Myślę, że teraz najbardziej będę poszukiwać numeru #1054 i #1600. Dla tej niestety nie mam imienia. Chociaż gdybym była znowu dzieckiem to pewnie nazwałabym ją Blue, albo coś w tym stylu

#2145

Kolejne duże marzenie z dzieciństwa! Pamiętam, że na stronie jakiegoś sklepu internetowego weszłam w zakładkę, gdzie były tylko te dwupaki z jedną zwykłą i jedną brokatową figurką. Kupiłam wtedy zestaw z wilkiem i nietoperzem, ale strasznie spodobał mi się zestaw z tą gąsieniczką, ale niestety nie mogłam kupić dwóch, a potem były inne wymarzone figurki, które kupowałam.

Ale nigdy o niej nie zapomniałam i zawsze na olx czy vinted wypatrywałam czy nie ma jej gdzieś w fajnej cenie. No i mam! Kupiłam ją w zestawie z kilkoma innymi figurkami razem za jakieś 40 zł i trochę żałuję, bo mimo, że cena była bardzo okazyjna jak na ilość figurek (chyba jakieś 8?), to kiedy dotarły, okazało się, że są w kiepskim stanie. Ta gąsieniczka akurat nie jest najgorsza, chociaż ma starty brokat z czułek, ale niektóre figurki są strasznie brudne i nie mogę ich doczyścić nawet płynem micelarnym, a on zawsze świetnie mi się sprawdzał na zabrudzenia

Co jeszcze chciałam powiedzieć? Ona oryginalnie była w zestawie ze śliczną ważką i na pewno kiedyś ją też kupię, jak gdzieś ją wypatrzę. Jako dziecko wymyśliłam sobie historię, że gąsieniczka była ultra popularną dziewczyną w szkole, a ważka to był wiecie, taki typowy nieśmiały chłopak i ona mu się strasznie podobała, aż w końcu w jakiś sposób jak w starych filmach Disneya typu High School Musical, stali się parą i było super

#1395 | #819

Dwie cudowne figurki, może nie wymarzone, ale zdecydowanie bardzo wartościowe dla mnie! Dziobak pochodzi z edycji zwierzątek za naklejki, nie udało mi się zdobyć żadnej za czasów, gdy wydawano je w sklepach, bo zwyczajnie nie kupowałam tak dużo LPS, żeby mieć wystarczająco naklejek. Bardzo chciałabym zdobyć je wszystkie, najlepiej oryginalnie zapakowane. Ostatnio właśnie widziałam ptaszka kiwi i labradora (chociaż niektórzy mówią, że to labradoodle) w oryginalnych opakowaniach, ale tak jak mówiłam, jestem wypłukana z pieniędzy :')

Surykatka jest dla mnie ogromnym osiągnięciem kolekcjonerskim, bo to pierwszy fuzzy w mojej kolekcji! Strasznie lubię te specjalne figurki; fuzzy, futerkowe, brokatowe, ze szklanymi oczkami. Uwielbiam je, zwłaszcza fuzzy, kiedy pierwszy raz dotknęłam tego futerka to ahhh, uwielbiam fakturę zamszu i aksamitu, a to coś bardzo podobnego.


#1831 | #623

Dwa słodkie pieski. Nie mam zbyt wiele do powiedzenia na ich temat, poza tym, że to pierwszy chow chow i pierwszy mops w mojej kolekcji. No i mopsik ma wspomniane wcześniej szklane oczka! Są świetne. A no i co do samego kształtu mopsa, kto go ma ten wie, kto nie ma - niestety zapomniałam zrobić zdjęcie od boku, ale kiedyś wam pokażę - on ma okropnie płaski pyszczek! Dosłownie z boku to niemal prosta linia hahah

Strasznie współczuję prawdziwym mopsikom i innym rasom brachycefalicznym, więc wolałabym, żeby nie było potrzeby robienia figurek z płaskimi pyskami, ale naprawdę oddanie płaskiej mordki w tej figurce jest on point



#2064 | #1581 | #2453 | #1659

No i cztery ostatnie figurki, które kupiłam we wspomnianym wcześniej zestawie, na których niestety najbardziej widać słaby stan. Zwłaszcza koala jest piekielnie brudna. A szkoda, bo bardzo mi się podobała, tak samo gąsieniczka z serii z pocztówkami, obydwie figurki mają prześliczny design. Jeśli macie jakieś pomysły czym je wyczyścić, to chętnie przyjmę :((

Tym samym chyba będę kończyć tego posta. Finalnie wcale nie jest opublikowany dwa dni po urodzinach, a całe siedem, no ale niestety mój laptop nie ma wejścia na kartę pamięci, a ja nie mam kabla, więc miałam trochę problemów ze zgraniem fotek. Ale najważniejsze, że wreszcie się udało! 

bye <3

7 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego twojemu blogowi!! :P Widzę, że nasze stronki obchodzą swoje rocznice w podobnym czasie. Powiem ci, że takie oszustwo jak #2110 zamiast #2297 niektórym by się marzyło, bo podobno ta pierwsza była trudniejsza do zdobycia w Polsce. Fretkę #798, dziobaka #1395, chow chowa #1831 i #623 również mam w swojej kolekcji. Dla mnie koala z dzienniczka, była dla mnie czymś w rodzaju jak dla ciebie dziobak. Zbierałam na nią naklejki, ale nie kupowałam LPS zbyt często i kiedy poszłam do sklepu wymienić je na figurkę (mimo że wciąż trwała promocja) już jej nie było. Zabolało takiego dzieciaka, jakim wtedy byłam hahah. Fajnie, że udało ci się spełnić trochę LPS'owych marzeń. Z okazji urodzinek bloga, życzę ci, żeby pisanie tutaj nadal było dla ciebie małą odskocznią i dawało trochę frajdy, mimo że mamy te 20 lat ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, jak wróciłam do kolekcjonowania i zobaczyłam na grupach na Facebooku, że ludzie poszukują #2110 i mówią, że mogą za nią dać 100 zł czy więcej, to się złapałam za głowę xD I faktycznie wtedy byłam podekscytowana, że ja swoją zdobyłam za 20 zł
      Dziękuję za życzenia!! Mam nadzieję, że żadna z nas nie ośmieli się opuścić tego pięknego kawałka internetu <3

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. 5 lat... Trafiłam na Twój blog około rok od jego założenia, z tego by wynikało.
    Bardzo ładne LPS.
    Mnie bardziej podoba się Jenna niż ,,ta nowa''. Można by ją nazwać Annej (to ,,Jenna'' od tyłu :D)
    Ta surykatka jest raczej trudna do zdobycia, więc udało Ci się! ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Obydwa Husky są śliczne<3 Na oko wydają się orginalne :P Frecia też cudnaa <33 Jak dla mnie Petek za dyszkę jest okazją, na dziobaka również zacznę polować.Ciekawy mops, nie powiem xd Pandzia... Tfu, koala jest piękna, taka różowa °u° w gąsieniczce fajna jest jej pstrokatość. Rybka jest cudna z tym swoim walorem, a krabik jaki kochany <33
    Gratulacje i wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego najnajlepszego! 5 lat to kupa czasu! Jeśli chodzi o wielkość #2297 i Jenny to z jednej strony powiedziałabym że to nie możliwe a z drugiej... wydaje się w sumie prawdopodobne xd. Sama posiadam #798 i moja siostra wymyśliła dla niego wdzięczne imię... Budyń. Fretki są super, ale niestety sama mam tylko tą jedną (jak na razie :))
    Z tym stanem lps to szczerze zawsze mam najwięcej problemów bo na zdjęciach nie zawsze wszystkie defekty widać, a ciężko prosić sprzedawcę żeby robił 76487356 zdjęć tej samej figurki z kaaaażdej strony. Zawsze najbardziej mnie to boli, że nie mogę obejrzeć figurki na żywo przed zakupem.
    Gąsieniczka jest mimo wszystko śliczna, dziobak, surykatka i pozostałe zresztą też.
    Trzymam kciuki za twoją pisarską wenę i za to abyś pisała jak najdłużej!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Co, jak to już 5 lat? Gratuluję rocznicy bloga! <3

    Fajnie, że wreszcie masz #2297, jest śliczna! Nigdy nie widziałam jej obok #2110 i nie miałam pojęcia, że ich głowy różnią się rozmiarem, ale po obu widać, że to oryginały, więc nie ma o co się martwić. Nawet nie wiem, czy istnieją ich podróbki.

    Ta fretka jest w tak dobrym stanie... Miód na moje serce. Im dłużej patrzę, tym bardziej się zakochuję. Jakoś te twoje zdjęcia sprawiają, że chcę każdą z tych figurek xD Gąsieniczka ma przesłodki uśmieszek, do dziobaka i chow-chowa mam ogromny sentyment, a surykatka wygląda na świetnie zachowaną. Mops ma fajne oczy, ale przez jego akcesoria nigdy nie mogłam pozbyć się wrażenia, że ma na boku plamę z kupy. Nie wiem, mam nadzieję, że nie taki był zamysł.

    Co do czterech ostatnich... jeśli chodzi o moje metody czyszczenia figurek, to niestety nie mam lepszego sposobu niż szorowanie chusteczką nawilżaną, w trudniej dostępnych miejscach ewentualnie drapanie owiniętym weń paznokciem xD Tylko nie za mocno i nie za długo, raz przesadziłam i zmieniłam figurce fakturę plastiku w jednym miejscu. Ale przy użyciu normalnej siły tak się nie dzieje. Na wieloletni brud zazwyczaj działa, jednak mam figurki, których nie udało mi się w ten sposób doczyścić i sama nie mam pojęcia, co z nimi zrobić. :l Nigdy za to nie przyszło mi do głowy użyć płynu micelarnego, może wypróbuję. Kiedyś czyściłam figurki spirytusem, ale pamiętam, że jakoś słabo działał.

    OdpowiedzUsuń