piątek, 1 grudnia 2017

na co wydałam pieniądze?

Ten post miał dotyczyć czegoś kompletnie innego
No ale hejka

Miał być inny tytuł. Typowo zimowe zdjęcia. I troszkę świątecznej atmosfery. No bo pierwszy grudnia i w ogóle. Ale dopiero co był taki bezsensowny post tylko ze zdjęciami, i moim ględzeniem, więc dzisiaj coś innego! 
Miałam zrobić filmik z rozpakowywania czterech różnych paczuszek. Niestety w trzeciej, która przyszła wczoraj, było moje marzenie i nie chciało mi się ustawiać aparatu, statywu, czekać na dobre światło, więc od razu odpakowałam. Za to czwarta paczka prawdopodobnie przyjdzie za kilka tygodni. Albo wcale.
Więc dzisiaj pokażę i przedstawię wszystkich nowych członków mojej kolekcji!
Akuuurat tak się składa, że są to kształty popularne, ale mam aktualnie taką listę figurek, na które poluję i akurat znalazłam ich w dobrych cenach, a że znajdują się na tej liście... Teraz będę polować na wszystkie fretki, dwa lisy i jamniczkę do serialu. Życzcie mi powodzenia.
Od razu w sumie powiem, że ten post nie będzie powalająco długi, bo napiszę tutaj parę słów wstępu, a pod kolejnym zdjęciem opiszę każdą figurkę z osobna, no bo więcej można zrobić w shoppingu? 

No to teraz powiem taką ciekawostkę - każda z tych figurek ma tootalnie inną wartość. Jedna to ekstra wartościowy wariant, jedna to limitowana edycja dostępna przed wycofaniem tylko w jednej sieci sklepów, a jedna to ekstremalnie nowa, zadbana chińska podróbka. Zgadujcie!
Teraz pewnie łatwiej.

#817 - Dean

Zawitał do mnie jako pierwszy, w pięknej, żółtej kopercie prosto z Chin. Tak, jest podróbką. Tak, miałam tę świadomość, kupując go. Jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza, poza tym, uważam, że spoko mieć chociaż jednego fake'a - wtedy łatwiej jest nauczyć się rozróżniać je od oryginałów.
Kompletnie nie wiedziałam jak go nazwać, a imię Dean wpadło mi do głowy jakieś dwadzieścia minut temu pod prysznicem, polecam.
Nie mam co do niego na razie większych planów. Jako podróbka może nie jest szczególnie wartościowy, ale w sumie to go lubię i tak jak na początku myślałam, żeby zrobić z niego customa, to teraz już bym raczej nie umiała.
No i zdradzę Wam, że mu Penelopa wpadła w oczko;)

#58/2 - Peter

Imię inspirowane Peterem Parker, bo nie mam pojęcia dlaczego, ale mi go przypomina. Uwielbiam jego kolorystykę, chociaż wersja #58 jest ciut ładniejsza moim zdaniem. To była super okazja, bo sprzedający, który wystawiłgo na ebayu, był z Polski, więc na przesyłkę czekałam dosłownie dwa dni. Jest w idealnym stanie, mega mnie to cieszy. No i co ja mam więcej powiedzieć? Kocham stare wersje pet shopów, zwłaszcza te stare stare z matowymi oczkami, magnesikami.
Co do niego też jak na razie nie mam szczególnych planów, ale genialnie sprawdza się na zdjęciach w ciepłej kolorystyce. Szkoda, że już po jesieni i te wszystkie kolorowe liście dawno pogniły w błocie, bo super by wyglądał na zdjęciach z liśćmi.

#1647 - William

Will od razu po otwarciu paczki dołączył do grona littlestów, w których zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Jest najcudowniejszym dogiem wypuszczonym przez Hasbro. Niestety nie jest w najlepszym stanie, w kilku miejscach jest popisany, więc czekają długie godziny szorowania go różnymi specyfikami, a w najgorszym wypadku odmalowanie, bo jak na razie to zmywacz do paznokci nie zadziałał.
Z całej trójki jest jedynym, co do którego mam wielkie plany. Za dużo mówić nie mogę, bo zdradziłabym swój serial, będący w fazie przygotowań. Ale ogólnie to William odziedziczył imię jak i cały wizerunek po postaci z mojej książki (a raczej czegoś, co miało nią być), wymyślanej i ulepszanej przez kilka dobrych lat. Trochę mi głupio, że głównym bohaterem serialu będzie populars, ale tylko on pasował mi do tej roli, ponieważ książkowy William jest dwumetrowym facetem o białych włosach, czyli no raczej niespotykanych dla ludzi w wieku dwudziestki.Więc no, najlepiej pasował do tego dog niemiecki, bo to jedna z najwyższych figurek, a że naturalnie dogi raczej nie występują w takim umaszczeniu, to był idealnym materiałem na tę postać.

Okej! To by było na tyle dzisiaj. Cholerka, muszę wymyślić jakiś ciekawszy temat na następny post. Zostawiam już tylko zdjęcie kawalerów, żeby ładnie to zakończyć i lecę.


2 komentarze:

  1. Gratuluję wspaniałych LPS <3
    Gdy już wyczaisz różnice między tą podróbką, a normalnymi dogami możesz zrobić post o treści ''Jak rozpoznać fake'owego doga?''. Myślę, iż to ogromnie przydałoby się naprawdę wielu kolekcjonerom ;3
    Tak btw to też mam takie śnieżynki ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje. :)
    Ja tam całkiem lubię podróbki i pewnie niedługo sobie jakieś sprawię, bo jest kilka figurek, które chciałabym mieć, a nie zależy mi na oryginałach za kilkadziesiąt złotych. Do tego widziałam już wiele dobrze wykonanych podróbek i wolę taką niż oryginał z jakimiś ubytkami po zabawie poprzedniego właściciela. A oba dogi dobrze się prezentują. :D

    OdpowiedzUsuń